niedziela, 28 kwietnia 2013

VIII

Matthew:

Czytaj z muzyką: http://www.youtube.com/watch?v=pUVxaYdgS_Q

 Pierwszy raz czułem coś takiego... Stephanie była jedną z najważniejszych osób w moim życiu mimo, że jej praktycznie nie znałem. Nie mogłem jej stracić. Pomiędzy nami powstała dziwna więź odkąd poznaliśmy się w samolocie. Te spotkania, ten śpiew, wszystko takie magiczne, jakbyśmy byli  pionkami w czyichś rękach. Nie pozwolę, żeby mi uciekła. Wybiegłem za nią. Na korytarzu były tłumy, a ja przepychałem się ile sił. W końcu złapałem jej ramię tuż przed damską toaletą.
 - I co? Znowu kończymy pod łazienką? - zaśmiałem się. -  Wiem, to moja wina, to ja spieprzyłem. Powinienem od razu ci powiedzieć, że też idę do Julliard'a. 
 - Matthew! Niczego nie rozumiesz! - krzyknęła i odbiegła w głąb kolejnego korytarza. Biegłem za nią przez cały czas. Przy pokoju od sprzątaczek zwolniła. Zmęczona stanęła opierając się o ścianę.
 - Czego znowu nie rozumiem? To może mi wytłumaczysz?
 - Posłuchaj. Kilka lat temu zginęła moja mama, od tamtego czasu nie wierzyłam we własne możliwości. Straciłam wiarę we własny sens istnienia. Czułam się niepotrzebna. Do czasu... Kiedy przyszedł list zwrotny z uczelni szalałam z radości. To był jak promyk światła w ciemności.  Kilka dni przed wylotem  okazało się, że jestem poważnie chora na serce. Jakiekolwiek powikłanie może doprowadzić do nieodwracalnych skutków. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego znowu coś złego mnie spotyka. Zgodziłam się na podróż tutaj. W samolocie kiedy zasypiałam usłyszałam głos. Głos, którego nie zapomnę do końca życia. Idealny, melodyjny, bajeczny. Pomyślałam, że to sen, potem pojawiłeś się ty - łzy ściekały po jej delikatnym policzku. Złapałem jej dłoń czule i zachęciłam do dalszej opowieści. 
 - Pierwszy dzień w szkole i znowu ten śpiew. Biegałam jak głupia przez cały korytarz, żeby odkryć, gdzie jesteś. Wbiegłam do klasy, ale już nikogo nie było. Dopiero dzisiaj uświadomiłam sobie, że osobą, która zachęciła mnie do dalszej walki, do dalszych marzeń i dalszego życia byłeś ty. Znam cię od kilku dni, ale czuję, że mogłabym ci powiedzieć wszystko. Jesteś człowiekiem, który został zesłany z nieba dla mnie, by mi pomóc. Wiem to, czuję to, o tutaj - położyła mi dłoń w miejscu, gdzie znajduje się serce. - Niczego innego nie byłam tak pewna nigdy! Zmieniłeś moje życie...
 - Stephanie, nie wiedziałem... Nie miałem o tym wszystkim bladego pojęcia. Jeżeli uważasz, że odmieniam twoje życie, to pozwól dalej mi to robić i je z każdym dniem ulepszać - uśmiechnąłem się i po raz kolejny pocałowałem ją w jej piękne, słodkie usta.
 - Czemu ty mi to robisz? - spytała.
 - Co ja znowu robię? 
 - No to! Dobrze wiesz, że nie potrafię ci się oprzeć - odpowiedziała i musnęła moje wargi. Dzwonek na lekcje. Pobiegliśmy szybko pod swoją klasę. 

Stephanie:

Czytaj z muzyką: http://www.youtube.com/watch?v=48ZEScqPplU ( przewińcie te kilka sekund ciszy tzn. puśćcie od 0:16 )

 W piątek byliśmy umówieni na wieczór. Jak zawsze Matt miał czekać przed wejściem do budynku. Wyszykowałam się najszybciej jak mogłam i zjechałam windą na dół. Stanęłam w progu jak wryta. Na chodniku może i stał Matthew, ale... Całował się z jakąś wysoką blondynką. Dlaczego? Czemu znowu mnie ktoś rani? Zalałam się łzami i obróciłam na pięcie, biegiem wróciłam do mieszkania. Nie chciałam go więcej widzieć. Zaufałam mu jak nikomu innemu tutaj, a on nagle się ślini do innej na moich oczach? Szczyt bezczelności! Wpadłam do mieszkania z rozmazanym makijażem i podpuchniętymi oczami, ledwo trzasnęłam drzwiami, już siedziałam na ziemi. Ojciec nie wiedział co się ze mną dzieje. Chciał mi pomóc, ale nie wiedział jak. No właśnie, nie wiedział, bo to wiedział tylko i wyłącznie... Matt.

TO BE CONTINUED...

5 komentarzy:

  1. BOŻE, CHCĘ NASTĘPNY ROZDZIAŁ :*

    OdpowiedzUsuń
  2. O JEJKU JEJKU JEKU <33
    JEDNYM SŁOWEM ZAJEBISTE !!!
    Czekam na nn :)
    ♥ kc ♥ kc ♥ kc ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz talent :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boziu, jak czytam takie komentarze to, aż mi się w serduchu tak ciepło robi *_________________*

      Usuń